Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 225.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


wrażeniu dobrobytu niż cierpienia. Głowa jej była ciężka, członki zdawały się z ołowiu, nie miała woli ani mocy poruszać nimi, ale za to nie doznawała żadnego bolu.
Przy łóżku jej w fotelu siedziała młoda, piękna kobieta, i z głową opartą na poręczy drzemała, zmordowana zapewne całonocnem czuwaniem. Natalia przyglądała jej się uważnie; przecież twarz ta, snująca się nieustannie w czasie choroby w tym pokoju, była dla niej najzupełniej nieznana.
Wreszcie śpiąca na szmer jakiś otworzyła oczy i spotkawszy przytomny zupełnie wzrok chorej, uśmiechnęła się do niej tak słodko i tak łagodnie, że Natalia czuła dobrze, iż jest tutaj pod przyjaznym dachem.
Młoda kobieta cicho, ostrożnie, jak ptaszek wybiegła z pokoju, i powróciła niebawem, prowadząc z sobą Marcelego. On wziął chorą za rękę, badał stan pulsu, dotknął jej czoła i skroni, a przekonawszy się, iż gorączka zupełnie ją opuściła, usiadł na miejscu opuszczonem przez żonę.
Natalia spoglądała na niego wzrokiem ludzi powracających do przytomności, u których przy ubezwładnieniu sił fizycznych, siły ducha także pozostają w uśpieniu.
— Gdzie ja jestem? — spytała wreszcie z budzącą się ciekawością.
— To panią najmniej obchodzić powinno — odparł Marceli ze swobodnym uśmiechem — jesteś pani u przyjaciół, którzy cierpieli bardzo nad twoją chorobą, a dzisiaj cieszą się, że niebezpieczeństwo minęło.
— To ja długo chorowałam? — pytała znowu starając się zebrać myśli.
— Długo czy krótko, to wszystko jedno, byleś pani prędko przyszła do zupełnego zdrowia; tylko żeby to nastąpiło, trzeba być spokojną, o nic się nie pytać, o niczem nie myśleć, tylko słuchać naszych rozkazów. Wszak będziesz nam pani posłuszna?