Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 216.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


były jednobrzmiące, wszystkie ściągały się do zdarzonych wypadków i dopytywały o Natalię.
Na twarzy Aurelii apatyczna obojętność przemieniła się teraz w jawne przygnębienie, piękne jej chłodne rysy stały się wyrazistsze, machinalnie jeszcze przesuwała palcami igłę w swoim wiecznym dywanie, ale myśl jej wyraźnie była gdzieindziej. Co chwila ręka zatrzymywała się nieruchoma, wzrok biegł w dal, jakby szukając czegoś.
Widząc wchodzącego męża, pochyliła się nieznacznie nad robotą, wargi jej zadrgały. Zaszłe wypadki zamiast wspólnem nieszczęściem zbliżyć małżonków, oddaliły ich więcej jeszcze od siebie.
Emilian rzucił listy na stół i zaczął przechadzać się po pokoju; Aurelia milczała, niby nie zważając na niego.
— Przeczytaj to, Aurelio — rzekł wreszcie hrabia.
Posłuszna położyła na kolanach robotę i zaczęła przebiegać oczyma listy jeden po drugim. Skończywszy, podniosła wzrok na niego, jakby pytając, co ma dalej czynić?
— I cóż odpowiemy na to? — wyrzekł Emilian, formułując głośno myśl niewyrażoną przez żonę.
Ona załamała ręce na kolanach z rozpaczliwym wyrazem.
— I cóżeśmy temu winni? — zawołała wreszcie. Jeżeli Natalia była pod naszą opieką, czyniliśmy co było w naszej mocy.
Hrabia wstrząsnął głową z nieujętym wyrazem, nieprzekonany wcale argumentami żony.
— Wszędzie, gdzie stało się nieszczęście, musiała być wina — odparł krótko.
— Doprawdy? — odrzekła hrabina — słysząc ciebie, mógłby kto pomyśleć, że sama siostrę popchnęłam w przepaść...
— Postępowaliśmy z nią niewłaściwie — przerwał Emilian.
Ona wzruszyła ramionami.