Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 190.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


szony, i za to znowu nienawidził go w duszy. Naturalnie zaś nienawiść ta obejmowała całą społeczną sferę, do której hrabia należał, i od razu uczyniła z pseudo-poety najzajadlejszego z demagogów.
Może też istotną przyczyną tej nienawiści była wyższość hrabiego. Romuald uczuł doskonale, iż pomimo wszystkie piękne frazesa, nie uczynił na antagoniście swoim żadnego wrażenia, a raczej, iż wrażenie to wypadło dla niego najzupełniej ujemnie, więc miłość własna obrażona w żółć się zamieniła. Teraz daremnie wyszukiwał w myśli sposobu pomsty lub jakiegokolwiek słowa, któremby jak Pars uciekający wzajem mógł zranić przeciwnika.
Romuald Kalina zbyt mało znał Emiliana, aby sformułować sobie o nim jakie bądź trafne zdanie; nie posiadał zaś dość bystrości, aby spostrzedz, że pod pozorem szyderstwa jego kryła się jakaś wielka boleść.
Postępował obok niego w ponurem milczeniu ku dworcowi kolei, pragnąc jak najprędzej wyjść z pod kontroli i nieubłaganej loiki, której hrabia w każdem słowie dawał dowody, a która mu straszliwie ciążyła. Jak na złość jednak pociąg nie nadchodził, poniewolnie więc zostali z sobą, przechadzając się po platformie, prawie zupełnie samotni, wśród ciemności, gdzieniegdzie tylko rozprószonych płonącą latarnią.
Milczeli, nie czując po tem co zaszło żadnej ochoty do zamieniania myśli swoich. Zresztą położenie dla obudwóch było jednako nieprzyjemne. Hrabia odgrywał przykrą rolę więziennego dozorcy. Romuald zaś czuł w obecności jego nieufność ku sobie, za którą przecież nie miał najmniejszego prawa się obrażać. Panował więc między nimi przykry przymus, przerwany wreszcie zbliżeniem pociągu. W ostatniej wreszcie chwili przemówił nauczyciel, widząc, że chwila odjazdu nadeszła nieodzownie.