Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 183.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


dziczyłby ją z największą pewnością; mielibyście więc przed sobą życie hańby i nędzy. Osądź, czy chcesz ją i siebie na to narażać. W przeciwnym razie, jeśli pan zgodzisz się dobrowolnie odjechać ztąd, puszczę wszystko co zaszło w niepamięć, a własny interes rodzinny może tu panu służyć za rękojmię. Co większa, wiem, iż pan posiadasz talenta, potrzebujące rozwoju; sądzę, iż najlepszym ku temu środkiem byłaby kilkoletnia podróż za granicę; chciałbym ją panu ułatwić... oto weksel na dwadzieścia tysięcy do mego bankiera, płatny na pańskie imię. Miałbyś pan więc sposobność wykształcić się i zapomnieć tego, co zaszło. Natalia, nie wątpię o tem, odzyska wkrótce spokój i szczęście. Chciej mi więc pan powiedzieć, jaką drogę wybierasz?
— Zdaje mi się, panie hrabio, iż tu nie ma wyboru. Czuję, iż powinienem się oddalić, poświęcić... Co zaś do pieniędzy...
— Nie rób żadnych ceremonij, panie Kalina — odparł Emilian, przypominając sobie małą scenę, odegraną przez nauczyciela w Głogowie. Jest to prawdziwa bagatela, ułatwiająca przyszłość, którą obecna okoliczność mogłaby trudną uczynić.
— Panie hrabio, nie wiem, czy powinienem — zawołał Romuald, którego od dawna paliła żądza podróży. Jak wszystkie bowiem mierne talenta, wyobrażał sobie, iż z włoskiego nieba spłynie mu gotowiuteńkie natchnienie, a arcydzieło stworzy się samo bez jego współudziału.
Hrabia uśmiechnął się nieznacznie; wiedział z góry, jak skończą się jego wahania.
— Bierz śmiało, panie Kalina — rzekł — nie jest to przecież odstępne za księżniczkę, byłoby to trochę za mało.
To ostatnie zdanie uspokoiło sumienie Romualda. Zresztą olbrzymia miłość własna pseudo-poety poszepnęła mu przekonanie, iż błękitna książeczka, której treść pod-