Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 137.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


Wezwanie to nie w smak poszło Romualdowi. Hrabia zazwyczaj przychodził o tej godzinie do syna i przesiadywał u niego czas jakiś, a w pewnych położeniach każde naruszenie istniejącego porządku sprawia wrażenie. Położenie Romualda miało swoje rozkosze i niebezpieczeństwa. Wprawdzie marzył on całe życie o nieznanej kochance, któraby z promyka spłynęła ku niemu, był więc dumny i szczęśliwy zarazem miłością księżniczki; przecież upojenie dotychczasowego powodzenia nie uczyniło go wcale głuchym ani ślepym na ewentualne następstwa, jakie oboje ich spotkać mogły. Zresztą chwila obecna miała tyle uroków, tyle niewyczerpanych jeszcze słodyczy, iż miłość jego daleka była od fazy, w którejby sielankowe jej rozkosze starczyć mu nie mogły. Lękał się więc jakiejbądź zmiany i z prawdziwym niepokojem stawił się przed ojcem swego ucznia.
Za wejściem Romualda, hrabia, który przechadzał się po pokoju, spojrzał na niego z rodzajem ciekawości, jak gdyby widział go po raz pierwszy, lub chciał zbadać bystrym wzrokiem prawdziwą wartość tego człowieka.
Kalina był niezaprzeczenie pięknym chłopcem, Emilian musiał nawet przyznać w duchu, iż posiadał on pewien wdzięk i szlachetność postawy, nadającą mu wcale nie codzienną powierzchowność. Szlachetność ta miała może coś przesadzonego, przypominała czemś nieokreślonem dobrego aktora, ale niemniej uderzała za pierwszem wejrzeniem, i razem z melancholicznym blaskiem czarnych oczu, mogła uczynić wrażenie.
— Doprawdy — pomyślał Emilian — byłem djabelnie nieuważny, żem mu się wprzódy nie przypatrzył; przecież, któżby się spodziewał, iż on będzie śmiał?...
Myśl ta była w rażącej sprzeczności ze zdaniem, wygłoszonem tak niedawno, iż ludzie znający świat, wszystkiego spodziewać się powinni, oraz z wyobrażeniem Emiliana o ludziach tego gatunku, co Romuald Kalina,