Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 034.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


Dotąd żyła w domu siostry jak w klasztorze, według tradycyi rodziny Staromirskich, która wówczas dopiero córkom swoim otwierała podwoje świata, gdy miała dla nich upatrzonego małżonka i zawarte pod tym względem układy familijne. Dziewczyna powinna była przechodzić z ciszy dziewiczych komnat, do których z daleka tylko dochodził odgłos zabaw, w ręce męża. Tym bowiem sposobem rodzina zapewniała sobie z jej strony bezwarunkowe poddanie w razie nawet, gdyby serce gotowe było zaprotestować przeciw układowi, uczynionemu bez jej współudziału.
Księżniczki Staromirskie nie mogły czynić wyboru, musiały los swój przyjąć gotowy; ku temu było skierowane całe ich wychowanie, ku temu zmierzała surowa samotność, w jakiej je trzymano, pokazując tylko świat z daleka, jako przynętę, obietnicę i nagrodę posłuszeństwa. Taktyce tej nie można było odmówić logiki; cel był zazwyczaj osiągany. Księżniczki Staromirskie nie stawiały oporu woli rodziny i czyniły świetne partye. Jakie zaś miało być ich dalsze życie, o to nie troszczono się zbytecznie, w przekonaniu, że stary ród obowiązuje, że bogactwo i znaczenie dla wysoko położonych istot powinno być szczęściem, a przynajmniej szczęście zastąpić. A potem spuszczano się na los, na okoliczności, na zasób religijnej rezygnacyi.
Los więc Natalii nie był wcale różny od losu innych dziewic jej domu, a jeśli znosiła go ze szczególną niecierpliwością, było to winą nieszczęśliwego charakteru, a może winą owych niewidzialnych prądów, co jak tchnienie boże przebiegają świat od końca do końca, wciskają się przez drzwi najszczelniej zamknięte, drgają w najbardziej przeciwnej atmosferze i przebijają na wskroś chińskie mury odosobnienia.
Zresztą inne może cierpiały tak, jak ona, buntowały się jak ona, a cierpienia ich i bunty pokryła mgła nie-