Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 018.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


Natalia więc przywykła zamykać się w sobie. A choć później przybrano do pomocy pani Drylskiej Francuzkę, Angielkę i nauczycielkę muzyki, umysł dziecka zrażony zachował na całe życie pewną skrytość. Bo też nie wiedzieć zkąd roiły się w jej główce tysiące myśli i marzeń, wybiegających daleko po za granicę otaczającego ją świata. Pytania niesformułowane nigdy wyraźnie, rozwiązywały się w jej inteligencyi w sposób, któryby niezawodnie stokroć gorzej jeszcze przeraził ochmistrzynię. Po za martwymi przedmiotami, jakimi usiłowano jedynie zająć jej umysł, dostrzegała jakieś tajemnicze horyzonty, w które zapuszczała wzrok chciwy, ciekawy. Wyobraźnia niekierowana logicznie, wybujała w fantazyę i tworzyła wymarzone światy. Tam chroniło się serce dziewczyny, mrożone konwencyonalną atmosferą, w jakiej żyć musiało, napróżno szukając w koło siebie gorętszego uderzenia.
Chodziła po świecie półsenna, spełniając machinalnie obowiązki dobrze wychowanej panny, w które wdrażano ją od dzieciństwa, bo obowiązki te nie mymagały zbytniej uwagi i pozwalały myślom uciekać w krainę marzeń. Natalia przykładnie milczała w towarzystwie, spełniała odebrane polecenia, odpowiadała nawet monosylabami na wyraźne interpelacye, ale w gruncie rzeczy najczęściej myślała o czem innem.
Była to żywa tajemnica dla otaczających, tajemnica jednak, której nikt nie zadał sobie pracy zgłębić, a nawet nie domyślał się istnienia.
Dotąd Natalia zadowalała się marzeniem i było jej swobodnie w tych światach, w jakich była władczynią samowolną. W głębi ducha jednak czuła, że marzenia te były tymczasowością tylko, iż życie powinno je w czyn wprowadzić. Zaczynała więc coraz bardziej niecierpliwić się monotonnym bytem, jaki prowadziła, i rwać do urzeczywistnienia czarnoksięzkich bajek, które niezmordowanie opowiadała samej sobie w godzinach pozornej ciszy.