<section begin="Dzieci i paw"/>
Miejcież wzgląd panicze i wyrozumienie,
Jeźli wam się moje nie podoba pienie.
<section end="Dzieci i paw"/>
<section begin="Sen"/>
Śniło się ubogiemu, że miał złota skrzynię.
Skarbem zajęty jedynie,
Zapomniał, że był biednym, wie tylko, że panem,
Nie wspomaga potrzebnych, niższym gardzi stanem.
Właśnie miał wsiąść w karetę, a wtem go ktoś budzi,
Jakże często na jawie spotyka to ludzi!
<section end="Sen"/>
<section begin="Rybak"/>
Na kępie pod Dzikowem[1] blisko Miechocina[2]
Uboga żyła rodzina,
Ojciec, matka, dziadek trzeci,
I kilkoro jeszcze dzieci:
Siatka, węcierz, wędka mała,
Oto ich nadzieja cała.
Nie było tam na stole smacznej leguminki,
Ani poleweczki z wina;
Na suchym chlebie przestają dziecinki,
I cała biedna rodzina.
Jeźli się rybka złowiła,
Zanieśli ją do Dzikowa.
I tylko się sól kupiła,
Czasem bułeczka pytlowa.
Raz przypadkiem dużego złowili szczupaka:
Radość w chałupie rybaka.
„Będzie mąka, będzie kasza,
Z mąki kluseczki, pociecha nasza!“
Wołały dzieci, klaskając w dłonie;
Gdy młody syn dziedzica nadszedł w to ustronie.
„W głowach im się burzy chyba,
<section end="Rybak"/>