Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL JI Kraszewski Torebki 8.png

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


od jednego braciszka we Fiesole słyszał, gdzie nawet obraz z tego widzenia zrobiony przez sławnego malarza, oglądałem.)
Otóż opowiadanie staruszka:
— Jednego razu, gdy w zachwyceniu duszą został porwany na drugi świat, wcisnął się przez drzwi przymknięte, do samego nieba.
Była to właśnie chwila, gdy sam Pan Bóg wyprawiał ztamtąd młodziuchne duszyczki na pielgrzymkę życia, błogosławiąc je na drogę. Każdéj z nich zawieszał torbeczkę z różnemi darami.... ale staruszek dojrzéć nie mógł co się tam w nich znajdowało, bo choć bardzo święty, ale oczyma świéżo z ziemi przeniesionemi pochwycić ich nie mógł.
Szczęściem stojący u drzwi jakiś święty mąż, widząc ciekawość staruszka, zbliżył się doń i zapytał: — Czyby chciał widziéć co się w owych torebkach znajduje?
— O! i bardzo!
— Wiedz więc, rzekł święty, że żadna dusza nie wychodzi ztąd bez darów niebieskich, któremi szczodrą dłonią sam Pan Bóg ją uposaża, ale wszystkie potém powracając nazad, muszą zdać ścisły rachunek ze skarbu im powierzonego.
Spojrzyj tylko, dodał święty, przez to okienko, którém widać drogę ziemską i idące po niéj duszyczki, co się to z témi niebieskiemi torbeczkami dzieje! — Staruszek, że był bardzo ciekawy takich rzeczy, głowę wychylił przez okienko i spojrzał.... Gościńcem szły tysiące duszyczek z torebkami na piersiach pełnemi.... a szlak był ich pełen i mrowiło się tego niezmierne mnóstwo.... nie rychło rozpatrzył się stary w tym tłumie, ale powoli okiem poszedł za jedną, potém za drugą duszą i rozpoznał jak się to dary Boże marnują. Jedni szli śpiewając i rozsypywali je po drodze przez nieuwagę, drudzy padali niespojrzawszy pod nogi i rozrzucali co mieli w torebce, innym zabiegali drogę filuci i za lada cacko wyfrymaczali najdroższe zapasy życia.... a mało bardzo było takich, coby donieśli do mety co im Bóg dał, całe, lub pomnożone. Najczęściéj odarty i nagi przychodził człowiek do kresu, i dopiéro u drzwi niebieskich postrzegł, że próżną niósł torebkę. — Byli i tacy, co chronili całą spuściznę swą, ale gdy przyszli nazad do porachunku, pytano ich, czemu z Bożych darów nie korzystali i nie pomnożyli ich pracą?
Niektórzy zamiast brylantów niebieskich, wracali z torebką błota i piasku.... inni z nalaną łzami gorzkiemi i żalem.... ale tych staruszek Ojciec niebieski do serca przytulał, bo łzy i żal warte były drogich kamieni. Patrzał się tak, a patrzał staruszek i byłby tam niewiem jak długo pozostał, taki to był widok cudny tych ziemskich pielgrzymów, w białych z początku sukienkach, które się brukały, prały we łzach, i znów świeciły, i znowu czerniały... gdyby święty ów nie odciągnął go od okienka.
Zdawało się mu, jakby ze snu się przebudził i znalazł się znowu na tym kamieniu, na którym siedział przy drodze.
Ale pamięć tego widzenia przez całe się w nim nie zatarła życie; przypomniał sobie potém, z czém wyszedł na pielgrzymkę życia i z czém z niéj powinien powrócić; zbierał to co utracił, pomnażał co zebrał, a gdy przyszedł do rachunku, pewnie łzą żalu poczciwą resztę torebki dopełnił.
Na obrazku w Fiesole widać, jak ów staruszek patrzy sobie z nieba, a za nim stoi święty... a daléj gościńcem tysiące ślicznych zrazu dusz, biegną w zawody i gubią z torebek po drodze co im Bóg dał, i szaleją i bruczą się i starzeją i płaczą...
Ja wam tego tak nie opowiem, ale jakie to śliczne na tym starym obrazku!!