Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Ajschylos - Prometeusz skowany.djvu/14

Z Wedateka, archiwa
Wersja z dnia 11:41, 1 paź 2021 autorstwa Wedun (dyskusja | edycje) (1 wersja)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


CHÓR: Ja-ć widzę, Prometeju, i, na taki kres
Gdy patrzę, chmura łez
Trwożne przesłania mi oczy!
W żelaznych więzach giniesz wśród tych ścian!
Tak! Na Olimpie nowy włada pan —
Bezprawnie sprawia Zeus nowy dzisiaj rząd:
Prawdę, co lśniła
Śród dawnych wieków mroczy,
Uważa dziś za błąd
I wraz ją depce niewstrzymana siła.
PROMETEUSZ:
Czemu w Hadesu[1] nie strącił mnie dół
Między umarłych niezliczony tłum,
Poza Tartaru[2] bezbrzeżnego brzeg?
W nierozerwalny choć mnie łańcuch skuł,
Żadenby z tego nie cieszył się bóg,
Ni żaden człek!
Dziś mi urąga lada wichru szum,
Śmieje się lada wróg.
CHÓR: Któż z nieśmiertelnych, któż
Takieby serce miał twarde,
By tak naocznie
Twój niepomierny ból
Radość w nim wzbudzał i wzgardę?
Któżby nie żywił litości
Dla twoich mąk?
Chyba li Zeus, nieugięty król,
Nowego prawa stróż,
Co Uranowy ród[3]
W gniewie niesytym zgniótł
I w żądzy swojej nie spocznie,
Póki mu władzy nie wyrwie kto z rąk,
Chytrze z niebieskich nie wygna go włości.

  1. {{#section:Strona:PL Ajschylos - Prometeusz skowany.djvu/53|p11}}
  2. {{#section:Strona:PL Ajschylos - Prometeusz skowany.djvu/53|p12}}
  3. {{#section:Strona:PL Ajschylos - Prometeusz skowany.djvu/53|p13}}