Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/256

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


<section begin="so35"/>

XXXV.

Czyj to nad zmarłym zamarł głos w tej chwili?
Czyjąż osłania skroń ten szmat kirowy?
Nad łożem śmierci jakaż to się chyli
Postać żałobna, jak kamień grobowy
Na ciężkie serce waląc ciężar nowy?
On to, najlepszy pomiędzy mędrcami,
Co go czcił, uczył, pieścił swemi słowy.
O, szarpiącymi nie skłócę jękami
Przecichej tej ofiary! niech zostaną sami!...



<section end="so35"/> <section begin="so36"/>

XXXVI.

Jadu się napił Adonais — biada!
Jakaż to żmija w kielich młodociany
Wlała truciznę?! Dziś byłaby rada
Skryć się na zawsze ni to płaz nieznany!
Czuje, że zamilkł hymn ten rozegrany,
Co dusze z złego wyrywał obieży
I, oprócz jednej piersi, w swe kajdany
Zamykał wszystko —: Dziś już nie uderzy
Mistrz w struny swe, dziś z zimną on już ręką leży.



<section end="so36"/> <section begin="so37"/>

XXXVII.

Żyj! a twa hańba niech nie będzie-ć sławą!
Oto ma klątwa! niechaj cię nie mija!
Sam bezimienny, plamą bądź plugawą, —
Na czci imieniu! Bądź, czemś jest, ty — żmija!

<section end="so37"/>