Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Roger - Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku.djvu/197

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona
— 196 —

<section begin="p402"/>

402.
z p. Bytomskiego.

<score vorbis="1" midi="1"> \relative b' { \time 2/4 \override Staff.TimeSignature #'transparent = ##t \set Staff.midiInstrument = #"flute" \key g \minor \autoBeamOff d8 d8 c8 c8 | bes8 bes8 f4 | d'8 d8 c8 c8 | bes8 bes8 f4 | d'8 d8 c8 c8 | bes8 bes8 f4 | f8 f8 g8 g8 | a8 a8 bes4 \bar "|." s } \addlyrics { Ma -- tka mię tu po -- sła -- ła, ma -- cie mi dać Mi -- cha -- ła, ma -- cie mi go za -- raz dać, bo ja nie mam z_kim ga -- dać. } </score>

Matka mię tu posłała,
Macie mi dać Michała,
Macie mi go zaraz dać,
Bo ja nie mam z kim gadać.

Wy, mamulko, nie dbacie,
Iże tatulka macie,
A jabych téż nie dbała,
Kiejbych Michała miała.

Bo choćby był garbaty,
I po czole szraniaty,
Jabych nim nie gardziła,
Za męża bych go wzięła.

<section end="p402"/>





<section begin="p403"/>

403.
z p. Rybnickiego.

Biada mnie smutnemu,
Wielce strapionemu,
Iżech dostał złą żonę.
Kiedy ona rano wstaje,
To mnie klnie i łaje, —
Biada mnie smutnemu,
Iż mię łaje przy wstaniu.

Jach się jéj też chciał uskarzyć,
We swojéj niewoli,
Iże mnie w plecach boli;
Byłać to żona nieszczęsna,
Takiego mi leku naszła,
Widłami od pieca
Waliła mnie bez pleca.

Jach jéj pięknie prosił:
Żeniczko, me serce,
Nie bijże mnie już więcéj;
A ta, jako strzała leci,
Zaczyna mnie bardziéj bići
Bez głowę, bez gębę, —
Jach jéj uciekł na górę.

Ona za mną na górę,
A wrzeszczy a krzyczy,
Iż mnie za łeb zesmyczy;
A jach se rzekł: Miły panie,
Niech się ze mną jak chce stanie;
Wziąłech ja za głowę,
Zrzuciłech ją do dołu.

Język sobie ukąsiła,
Krew się jéj waliła,
Zębska wybijała,
Potém więc nie gadała.
Złamała se nogę,
Złamała se nogę,
A ja za to nie mogę.

Nie długoch się nad nią smucił,
Wziąłech ją na tragacz,[1]
Zawiozłech ją aż pod las;
Nie długoch się nad nią smucił,
Wziąłech ją, do stawu wrzucił,
Bez księdza, bez dzwonów, —
Ja z tragaczem do domu.

Moi mili muzykanci
Ze mną się weselcie,
A złych żon się nie bójcie,
Bo kto się złéj żony boi,
Ten moc w świecie wystoi;
Bo żona ma we zwyku,
Iż ma djabła w języku.

<section end="p403"/>





  1. Taczki.