Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Pani M. K. na odjezdnem z Kazimierza

Z Wedateka, archiwa
Wersja z dnia 23:48, 11 wrz 2021 autorstwa imported>Tommy Jantarek (nowa strona)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Hollender
Tytuł Pani M. K. na odjezdnem z Kazimierza
Pochodzenie Czas który minął i inne wiersze
Wydawca A. Krawczyński
Data wydania 1936
Miejsce wyd. Lwów
Źródło skany na Commons
Inne Pobierz jako: Pobierz jako ePub Pobierz jako PDF Pobierz jako MOBICały zbiór
Pobierz jako: Pobierz Cały zbiór jako ePub Pobierz Cały zbiór jako PDF Pobierz Cały zbiór jako MOBI
Indeks stron

>


No cóż, odjeżdżam — dymią piachy
pod szerokiego wiatru tchnieniem,
i ty ku wodzie oczy nachyl,
i tak się przez to nic nie zmieni.
No cóż — przyjazdy czy odjazdy
życia do śmierci nie wymierzą,
bez końca drążyć będą gwiazdy
szeroką Wisłę w Kazimierzu.
Tam noc chmurami się nie zmieści
po rozwichrzonych płynąc bukach,
— ja tylko w żadnem innem mieście
już się spokoju nie doszukam.
Mnie jak mityczny żółty Egipt
zastyga świat w kłamliwą rację,
mnie oba ciemne Wisły brzegi
zostaną zawsze — dekoracją.
Mnie nikt już świata nie uprości,
przetrwa do śmierci lśniące szkliwo,
mnie ledwie wiersze o miłości,
mogą miłością być — prawdziwą.
Ja tylko w zmienność się zanurzę,
byle wciąż różniej, wciąż inaczej,
mnie tylko czarna, smutna muza
w nienaturalnem oknie płacze.
I tylko mnie już dzień się każdy
życiu jak kłamstwu sprzeniewierzy...
Żegnaj — niech cicho kwitną gwiazdy
nad tobą — i nad Kazimierzem.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Hollender.