3. UWAGA
W Pielgrzymstwie swiat ten ustawnie krążę
Niewiedząc do kąd, atoli dąże.
Każdey minuty,
Lata, Miesiące, dni, i godziny,
Miiaiąc, daią znać, że terminy
Tuż tuż zbliżaią.
Do których zmierzam, których dòyść muszę
Jędnak nie dòydę,chociaż wysuszę,
Mysl ma o onych.
Wnastępuiącey co też wieczności
Czeka mię w oney nieprżeżytości;
Co mam rokowac.
BOG mię upewnia, i ucży wiara
Przykłady twierdzą, nie sen, nie mara;
Wierżyć należy.
Ze są dwie drogi do niey nam dane,
Ale na ktòrey ia śię zostanę;
To utajono.
Szczęsliwość wieczna trwale wesele,
Nie nasycone Aniołow trele;
Wdziedzistwie Nieba.
Anadewszytkie usżcżęsliwienia
Zyski roskoszy, i dobre mienia
BOG serca meta.
Cżyliteż owa ach co niewiecie
Straszliwa cżąstka,przez wiek przekłęcie,
Przebywa w piekle.
Zawsże umierać w mękach, i głodzie,
Zyć iednak w ogniu także o chłodzie;
Niemieć nadziej.
Ąnadewfzytkie męczarnia sroga;
Utrata stwòrcy własnego BOGA;
Ach bez rewanżu.
Nieszczęsliwości! kto w cię ugodzi?
Rozum niezważy myśl nienochodzi;
Jakeś nieznośna.
Złorzecżyć Stwórcy,i tak wiekować,
Ktòremu służyć iest to kròlować
stanie feralny!
Przytomność tego i pamięć straty
Dway to Tyranni bez alternaty;
Wiecznie dręczące.
Tych dwóch terminow we mnie uwaga
Nadzieię boiazń tuż razem wzmaga,
Umysł utrapienia.
Drźeli od strachu maiąc w pamięci
I mysląc o tym w swym życiu swięci;
Cóżmnie grzesznemu.
Uczynkow dobrych swiadek sumnienie
Cieszyło onych przez utwierdzenie.
Wdobrey nadziej.
Mnie gdy przeciwnie przeswiadcża,dręczy
Strofuie o złe, katuie męczy;
Wrospacz wprowadza.
Coź tak strolkany pocznę, wtey mierze?
Izali wdamsię w tę comię bierze;
Rospacz, i trwogę?
Stòy tak myśl sroga! ustąpcie trwogi!
Chociaż dwoiste wiecznosci drogi;
uidę nie szczęsney.
Wszak miłośierdzie grzesznemu torem.
Jego śię chwycę i tym to wzorem;
Idąc niezmylę.
Krwawe Ran znımieznamie JEZUSA w błędzie
Prostować Tor mi niechybny będzie;
w Wieczney podròży.
Przy krzyżu wdrodze naprawo pòydę,
Tey mety, co Łotr, niechybnie doydę.
A nie lewicy.
Tylko Ty JEZU Krwi Twey z lżacunkusżacunku
Niebroń na okup i mnie z szafunku;
Przynaymniey kropli.
O tę kropelkę Twoja przyczyna
Niech mi niebronna będzie u Syna;
Matko Nayswiętsza!
Pełna litości przyimi wzdychanie
Synowi odday na ubłaganie,
serca Boleści.
Któraś pod krzyżem stoiąca zniosła
By ta ofiara dla mnie przyniosła;
Pewność zbawienia.
O to Cię JEZU przez Matki łkanie
O to przez Syna Matki skonanie
ze łzami pròszę.
Patrz glino prochu cżyli dźbło iedno
Dokąd twa dąży złość z duszą biedną;
JEZUS, MARYA.
Niechże twym piaskiem przeczysci ocży
Wnętrzna slepota z serca wyskoczy.
MARYA, Jozef. Amen.